Robert Lewandowski szybko zaczął strzelanie w barwach FC Barcelona. W swoich pierwszych trzech oficjalnych występach dla zespołu z Camp Nou, zanotował już cztery trafienia. Okazuje się, że tak udanego początku nie miał w żadnym innym klubie występującym w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Co prawda w debiucie przeciwko Rayo Vallecano (0:0) bramki nie zdobył, ale potem rozkręcił się już na dobre. W starciach z Realem Sociedad (4:1) oraz Realem Valladolid (4:0) skompletował po dublecie i po zaledwie trzech seriach gier wysunął się na pozycję lidera klasyfikacji strzelców La Liga.
To jednak nie wszystko. Okazuje się, że kapitan reprezentacji Polski tak udanego startu, jak w Barcelonie, nie miał do tej pory w żadnym innym zespole. W analogicznym okresie, czyli po trzech rozegranych meczach, najlepiej poradził sobie w ekipie Lecha Poznań, dla którego na tym etapie zanotował dwa trafienia.
Nieco słabszy początek zaliczył w dorosłej kadrze, jeszcze za kadencji Leo Beenhakkera. Bo choć już w debiucie – przeciwko San Marino – wpisał się na listę strzelców, to w dwóch kolejnych występach nie zdążył powiększyć swojego dorobku bramkowego.